piątek, 9 września 2016

"Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff


Tytuł.: Wyśnione miejsca
Tytuł oryginalny.: Places no one knows
Autor.: Brenna Yovanoff
Ilość stron.: 360
Tłumaczenie.: Adriana Sokołowska-Ostapko
Wydawnictwo.: Otwarte/Moondrive
Data wydania.: 17 sierpnia 2016
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, YA




,,Są dwie Waverly.
Pierwsza: ma nieskazitelny wygląd, popularnych przyjaciół, najlepsze oceny w szkole i świetne wyniki w sporcie.
Druga: to tajemnicza dziewczyna, która zagłusza myśli bieganiem do utraty tchu. W nocy zastanawia się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby zrzuciła maskę, którą nosi za dnia.

Jest dwóch Marshallów.
Pierwszy: bad boy, który nadużywa alkoholu, ryzykując wydalenie ze szkoły. Nie ma to dla niego znaczenia – w końcu jest nikim.
Drugi: ten, który czuje więcej, niż przyznaje sam przed sobą. Zmaga się z ciężarem, o którym inni nie wiedzą.

Waverly i Marshall spotykają się… we śnie. Jest to miejsce, gdzie oboje mogą być sobą. I gdzie dotyk wydaje się równie prawdziwy jak na jawie. Czy odważą się swoje wyśnione miejsca zamienić na rzeczywistość"
    Szczerze, gdybym zobaczyła Wyśnione miejsca w księgarni i przeczyta zacytowany opis, to zapewne od razu odłożyłabym ją na miejsce. Co prawda okładkę ma śliczną, przyciągającą wzrok, nawet jeśli nie lubię zdjęć ludzi na okładkach, to ten zarys fabuły by mnie odrzucił. Bądźmy rozsądni - kojarzy się z typowym, przejedzonym już motywem bad boy&grzeczna uczennica. Ot, taka historyjka jedna z wielu, mająca za zadanie przynieść trochę rozrywki nastolatkom. Coś bez głębi. Bez przekazu. Nic ciekawego. 


,,Żeby znaleźć kogoś, kto naprawdę cię rozumie, trzeba mieć farta, ale potem wszystko zależy od ciebie. Jeśli pokazujesz ludziom, że są dla ciebie ważni, zapamiętają to.''

    Przedstawię Wam teraz moją teorię na temat tego, o czym jest ta książka. Wyśnione miejsca to opowieść o dwójce ludzi, których różni opakowanie, a łączy wnętrze. Cytując autorkę, przeciwieństwem wody nie jest ogień, a lód. 
    Waverly jest typem grzecznej, miłej dla oka dziewczyny, znanej z dobrych ocen i automatycznego uśmiechu na twarzy, godnego kasjerki w sklepie wydającej resztę. Nie angażuje się emocjonalnie, podchodzi do wszystkiego z dystansem i trzyma się blisko ze swoją najbliższą przyjaciółką Maribeth. Miejscami niesamowicie mnie irytowała, nie dostrzegając tego, że uczucia i emocje są niesamowicie ważne. Odpychała to wszystko od siebie, przyjmując maskę porcelanowej lalki, odpornej na cały świat. Było tak tak bardzo wymuszone i nieautentyczne, że momentami miałam ochotę strzelić ją w twarz. 
    Co się tyczy Marshalla, to jego miałam ochotę owinąć w puchaty kocyk, dać herbatki i posadzić na kanapie, co chwila klepiąc po główce, zapewniając, że wszystko będzie dobrze. Ludzie widzieli go jako "tego złego, bad boya jakich mało", ja zaś widziałam w nim zagubioną istotę, której trzeba pomóc. Zamykał się w sobie, odsuwał od ludzi, zadręczał negatywnymi uczuciami, szukając zapomnienia w alkoholu i narkotykach. Ten wizerunek niegrzecznego chłopaka pasował do niego, krótko mówiąc, jak pięść do nosa. 



,,Gdy zaglądam w oczy Marshalla, mam wrażenie, że patrzę na metaforę, na wersy T.S. Eliota albo Oscara Wilde'a. W jego spojrzeniu czai się ten sam błysk, co w inteligentnych, cynicznych wierszach. W każdej książce, w której skrycie się kocham."

   Według bohaterów nie mogą oni ujawnić światu, jak bardzo ich do siebie ciągnie. [Według mnie to totalna bzdura, no ale okeeeej, niech im będzie.] Dlatego za sprawą pewnej tajemniczej rzeczy, Waverly przenosi się do Marshalla nocą, kiedy światła gasną, a ich prawdziwe twarze mogą czuć się bezpieczne. Balansują wtedy na granicy jawy i snu, w czym jestem trochę zagubiona, ponieważ autorka w żaden sposób nie wyjaśniła, jak Waverly robi to, że znajduje się akurat obok Marshalla nawet w najmniej oczekiwanych momentach. Dla mnie jest to czymś w stylu teleportacji rodem z fantastyki i akurat tego jej zazdroszczę. 



,,ZAGINĄŁ JEDNOROŻEC
Ktokolwiek widział, niech idzie do lekarza. Kompletnych popaprańców przyjmują poza kolejką."


    Mam naprawdę mieszane uczucia co do tej pozycji i nie potrafię zdecydować czy mi się podobała, czy nie. Cały wątek wydaje się ciekawy, jednak moim zdaniem niedostatecznie rozwinięty i trochę zaprzepaszczony. Zupełnie jakby autorka nie doceniła swojego własnego pomysłu i postanowiła znacznie okroić opisaną historię. Bardzo polubiłam Marshalla, ale to głównie z osobistych powodów, ponieważ jego słowa i to, jak się zachowywał kojarzą mi się z czymś przyjemnym. Główna bohaterka mnie irytowała, co jest dość częstym zjawiskiem, wydawała mi się z jednej strony taka sztuczna i wymuszona, a z drugiej przesadnie wyidealizowana. Postacie poboczne zostały wykreowane tak, aby idealnie wtopić się w tło powieści, pasując do całej fabuły, lecz do tego nie mam większych zastrzeżeń. 
   Gdyby nie to, że czyhałam na Wyśniony Moondrive Box, to nie sięgnęłabym po tę książkę i pewnie nawet bym nie żałowała. Nie mówię, że była zła, bo jednak potrafię ją docenić, jednak cała fabuła wydaje mi się lekko naciągana. Jednak nie emocjonuję się zbytnio takimi historiami. 


    Trzymajcie się kluski, polecam jagodzianki z biedronki, bo dobre są. 🐈
    ~ S.







17 komentarzy:

  1. Kocham jagodzianki! Jagodzianki są przepyszne ♥ Zjadłabym jedną, ewentualnie dwie :D Ej! Przez Ciebie teraz będę cały czas myśleć o jagodziankach!! :*

    Co do książki, to bardzo chcę ją przeczytać! Okładka jest przepiękna-no normalnie cud, miód i orzeszki ♥, opis też mnie nie odrzuca, wręcz intryguje... :D
    Mam ochotę na romansidło! A co mi tam! Przeczytam to!
    Wezmę jednak pod uwagę Twoje zastrzeżenia i nie będę się spodziewać niczego wybitnego.
    Pozdrawiam cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...ewentualnie siedem. :p
      A czytaj, ja nie odradzam, może akurat nie dostrzegłam tej głębszej głębi książki i Tobie spodoba się bardziej. :D

      Usuń
  2. O ty! Chyba się do Ciebie przejdę, za takie niemiłe słowa o moich Wyśnionych miejscach xDDD Nie no, rozumiem, ze nie każdemu się to spodobać musiało :P Fakt, ten wątek łażeniem we śnie był niedopieszczony i jakiś taki.. wybrakowany, jak na coś, co promowało całą historie. W zasadzie równie dobrze mogli włamywać się do siebie przez okno (ale to już było xD). I tak, nie wytłumaczono tego... ale cała reszta wg mnie była świetna, taka sympatycznie lekka po tych wszystkich smokach i wampirach i innych końcach świata :P Marshall był cudny <3 Mi tam w Waverly nic nie przeszkadzało. z wyjątkiem tego, ze się uparła, ze nie może być z nim. Też tego nie rozumiałam -,-

    Buziaki! ;*
    Q.

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadaj wpadaj, bo w końcu na tę herbatę nie przyszłaś. :p
      No ja myślałam, że jakoś bardziej to rozwiną, a nie ona się tak teleportowała w tę i z powrotem i co. To już by miało mięcej sensu, jakby właziła do kominka z proszkiem fiu i krzyczała "Do Marshalla!" :/

      Usuń
  3. Tak jagodzianki z biedronki są cudowne <3
    Ja na wyśnionego box'a czekałam i nawet chciałam kupić ale wyszło jak zawsze i zostałam bez box'a :D Ja na razie jestem na fazie młodziezówek z nutką fantastyki, więc ta książka by do mnie przemówiła <3 Jak nie treścią to okładką #skrokaokładkowa
    Ale nie każdy może lubić to samo. Ale tak, ten motyw jest już tak opanowy i tak dobrze znany,... o! Taki aż przejedzony :/Aj bo się rozgaduje nie na temat:/
    Cytat z jednorożcem będzie od teraz moim ulubionym, możesz być dumna :D
    Te imiona... czy tylko mi imię tego chłopaka od razu przypomniało pianki Marshamalow? haha, książki nie przeczytałam ale raczej nie przeczytam jej tak zaraz, od razu, ponieważ są ważniejsze pozycje, a tą napiszę do listy: Może Kiedyś...
    Super recenzja,

    Buziaki:*
    zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam ten krótki opis i od razu stwierdziłam, że książka zapewne będzie schematyczna. Nie wiem, czy warto po nią sięgać, ale przecież zawsze można spróbować :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam ten krótki opis i od razu stwierdziłam, że książka zapewne będzie schematyczna. Nie wiem, czy warto po nią sięgać, ale przecież zawsze można spróbować :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się nad tą pozycją.
    Z jednej strony i chce i nie chce, bo wiem, że wzbudza mieszane uczucia.
    Wypożyczę z biblioteki i sprawdzę jak to jest.
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytam zbyt pochlebnych opinii na temat tej książki, dlatego postanowiłam ją sobie odpuścić, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że mi również się nie spodoba :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się podobało, ale fakt - ten wątek snów to sobie mogła autorka darować, bo w ogóle od czapy on był, nie wiadomo jak się zaczął, nie wiadomo jak się urwał. Jednak podobało mi się w książce to, jak zgrabnie przedstawiono to, czego ludzie się obawiają. Tylko ja bym bardziej powiedziała, że to prędzej gimnazjum, niż liceum jest znane z takich problemów, ale ludzie naprawdę mają problem z akceptacją i sądzą, że jeżeli będą grali innych, to będą lepiej traktowani, niż kiedy pokażą swoje prawdziwe ja. ;/
    Jednak rozumiem, skąd się wzięła Twoja opinia i trochę winę ponosi wydawca, bo gdyby nie mylący opis, to nie byłoby tylu zawiedzionych osób, które po opisie liczyły na coś zupełnie innego.
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam już kilka recenzji tej książki i za każdym razem tylko się utwierdzam, że nie ta powieść nie przypadnie mi do gustu ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mi się zachciało jagodzianki, przez ostatnie zdanie!!! Co do książki to nie sądzę by przypadła mi do gustu, więc ją sobie po prostu najzwyczajniej odpuszczę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka jest śliczna <33 Te kolory ♥
    Opis mnie też aż tak nie zaciekawił. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałabym ją kiedyś przeczytać :))
    Jagodzianki XD
    Pozdrawiam
    joolsandherbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawi mnie ten tytuł, a okładka dość znacząco zwraca na siebie moją uwagę.
    Uwielbiam wygląd twojego bloga <3
    A jagodzianek z biedronki należy spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy17:06

    Narobiłaś mi smaka na jagodziankę :((
    Po "Wyśnione miejsca" raczej nie sięgnę, słabo wykreowane młodzieżówka, gdzie najważniejsza jest miłość mnie nie pociągają (pisząc to czuję się jak hipokrytka, bo "Innymi zasadami lata" się zachwycałam, ale wmawiam sobie, że z innych powodów).
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ahhh <3 Zazdroszczę, że masz ją już za sobą! Ja mam ją w planach póki co :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam dokładnie takie same odczucia, jeśli chodzi o tę pozycję! Sam opis zwiastował coś lepszego. Trzeba jednak przyznać, że ten box Wyśniony był cudowny (a w szczególności kubek)!
    Pozdrawiam, http://fireflyrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Żałował tylko, że nie potrafił wymyślić jakichś poruszających ostatnich słów. „Pierdolę was wszystkich” raczej nie zapewni mu miejsca w kronikach.
~ George R. R. Martin