środa, 21 września 2016

Babeczkowa wyliczanka 🐈

   Cześć, kluski. Dzisiaj będzie trochę inaczej, a to wszystko za sprawą Uli aka Quidportavi z Drzwi do innego wymiaru, która nominowała mnie do pewnego zabawnego i do bólu słodkiego tagu. Więc zapraszam na Babeczkową wyliczankę, stworzoną przez niejaką Embers z kanału na YT Next Chapter. 




piątek, 9 września 2016

"Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff


Tytuł.: Wyśnione miejsca
Tytuł oryginalny.: Places no one knows
Autor.: Brenna Yovanoff
Ilość stron.: 360
Tłumaczenie.: Adriana Sokołowska-Ostapko
Wydawnictwo.: Otwarte/Moondrive
Data wydania.: 17 sierpnia 2016
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, YA


piątek, 2 września 2016

Podsumowanie miesiąca #2.: Sierpień 2016

   Jak ten czas leci. Dla części z Was pewnie właśnie skończyły się wakacje, prawda? Ja mam to szczęście, że mogę spać jeszcze do sierpnia. Tak. Studenci pozdrawiają. W każdym razie mój blog ma już dwa miesiące (hura) i przyszedł czas na drugie już podsumowanie miesiąca. Więc zaczynajmy. 

    Miałam trochę planów na sierpień, ale jak to często bywa z planami - trochę się pomieszały. Na początku miesiąca wyjechałam na krótkie wakacje w towarzystwie Magnusa Chase'a. Uwielbiam nadmorskie targi z tanimi książkami, dlatego wróciłam z kilkoma nowymi pozycjami, które potem wymienię. 
    Co do przeczytanych pozycji, to tutaj zbytnio się nie popiszę, bo nie czytałam zbyt wiele przez ten czas. Sierpień był zdecydowanie bardziej leniwy i pokręcony niż lipiec. 













sobota, 27 sierpnia 2016

"Oddam ci słońce" Jandy Nelson

   Klusałki.
   Zacznijmy od tego, że nie mam zielonego pojęcia, jak zacząć tę recenzję. Jestem świeżo po skończeniu książki, ale chyba potrzebuję chwili na uporządkowanie sobie wszystkiego w głowie. O, wiem od czego zacznę. Pójdę zrobić sobie herbaty.

  



Tytuł.: Oddam ci słońce
Tytuł oryginalny.: I'll give you the sun
Autor.: Jandy Nelson
Ilość stron.: 375
Tłumaczenie.: Dominika Cieśla-Szymańska
Wydawnictwo.: Moondrive/Otwarte
Data wydania.: 12 sierpnia 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, YA




niedziela, 21 sierpnia 2016

"Pewnego dnia" David Levithan

    Dzień dobry, kluseczki.
    Wreszcie przebrnęłam przez tę książkę. Mimo tego, że jest cieniutka i kartki dosłownie przeciekają przez palce, to troszkę się z nią męczyłam. Potem wytłumaczę dlaczego.





Tytuł.: Pewnego dnia
Tytuł Oryginalny.: Another Day
Autor.: David Levithan
Ilość stron.: 280
Tłumaczenie.: Donata Olejnik
Wydawnictwo.: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania.:     21 października 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, young adult


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

"Każdego dnia" David Levithan

    Kluseczki.
    Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną porcją literatury YA, bo wakacje, bo słońce, bo byłam nad morzem, bo nie miałam na nic humoru i postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego. ^^




Tytuł.: Każdego dnia
Tytuł Oryginalny.: Every Day
Autor.: David Levithan
Ilość stron.: 264
Tłumaczenie.: Donata Olejnik
Wydawnictwo.: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania.: 3 czerwca 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, young adult


niedziela, 14 sierpnia 2016

Co 4 głowy, to nie jedna! Nie oceniaj książki po okładce.




     Cześć, kluchy. Pora na kolejny post z serii „Co cztery głowy, to nie jedna”.
    Tym razem porozmawiamy sobie o jednej z najważniejszych rzeczy, z której składa się książka, a mianowicie jej szacie – okładce. Jak zapewne większość książkoholików jestem typową okładkową sroką. Wiele razy nie mogłam oderwać wzroku od jakiejś pozycji, co chwile macając jej okładkę, bo taka piękna, bo albo się błyszczy, albo jest wykonana z taką prostotą, że wręcz zachwyca. Kto miał tak przynajmniej razy w życiu, ręka w górę.

    A ile razy, przekonani pięknem okładki i zwabieni niczym małe pszczółki, kupowaliście jakąś książkę, a potem czuliście się oszukani i zdradzeni? W tym wypadku z książką jest jak z człowiekiem. Może mieć cudowną okładkę, przykuwającą wzrok, ale pod tym wszystkim jej wnętrze pozostaje puste i niczym nie zachwyca. Fabuła jest mdła, całkowicie niewciągająca, a postacie zasługują na przywalenie cegłą w twarz. Wtedy taka książka jedynie stoi na półce, wciąż ciesząc oko, jednak zazwyczaj żałujemy wyboru.

środa, 10 sierpnia 2016

"Magnus Chase i Bogowie Asgardu. Miecz Lata" Rick Riordan

   Wydaje mi się, że chyba każdy zna lub przynajmniej kojarzy słynną serię, w której występuje Percy Jackson wraz z bogami z mitologii greckiej. No właśnie. Ja ją jedynie znałam z widzenia, plus obejrzałam filmy, więc trochę zrobiło mi się wstyd, że nie czytałam żadnej z książek Ricka Riordana. Chciałam nadrobić, a kiedy zobaczyłam jego świeżutkie książki o Magnusie Chase i bogach Asgardu stwierdziłam, że to idealna okazja żeby spróbować się zaprzyjaźnić. ;)
   Więc zapraszam Was dzisiaj na recenzję, będzie kolorowo. :p


,,WITAJCIE W GAJU GLASIERA
AKWIZYTOROM WSTĘP WZBRONIONY. ZAKAZ ŻEBRANIA.
DOSTAWY HOTELOWE: PROSZĘ UŻYWAĆ WEJŚCIA OD 
NIFLHEIMU"







Tytuł.: Magnus Chase i Bogowie Asgardu. Miecz Lata
Tytuł Oryginalny.: Magnus Chase and the Gods of Asgard. The Sword of Summer
Autor.: Rick Riordan
Ilość stron.: 520
Tłumaczenie.: Agnieszka Fulińska
Wydawnictwo.: Galeria Książki
Data wydania.: 21 października 2015
Kategoria.: Fantastyka, Literatura młodzieżowa

niedziela, 7 sierpnia 2016

Co cztery głowy, to nie jedna!

   Cześć, kluski, ja tu tylko na chwilkę! Wciąż odpoczywam sobie nad naszym pięknym, polskim morzem (chociaż od kilku dni mam powódź za oknem i mam ochotę wyjść na ulicę, śpiewając ciągle pada), zajadając się goframi, jednak musiałam napisać tutaj o pewnej ważnej rzeczy. 


   Widzicie ten banner? No widzicie??? To Ula zrobiła. ^^
   Bo właśnie organizatorka całego tego zamieszania obmyśliła sobie sierpniowy cykl postów, które będą pojawiać się co niedzielę. W sumie, to napiszemy wspólnie cztery posty, a każdy będzie nawiązywał do innego tematu. Jeśli polubiliście choć trochę tę moją pisaninę, to zapraszam na blogi dziewczyn. A jeśli nie lubicie i już wam się znudziłam, to i tak zapraszam, ponieważ ONE piszą świetnie. Ogólnie są świetne. I blogi też mają świetne. Wiem, wiem, zachwalam strasznie ale wejdźcie i przeczytajcie, bo warto. 

Pierwszy post, nawiązujący do powrotów do przeszłości (lub do odgrzewania kotleta; wszelkie nazwy dozwolone) pojawił się już dziś na blogu Uli. 




   Ale nie zapomnijmy również o Amelii oraz Kasi. Na ich blogi również serdecznie zapraszam. :)










   A, no i ponadto założyłam na potrzeby bloga Bookstagrama (instagrama, heh), gdzie będę spamować książkami. Bo ja koocham spamować książkami. Ponadto imitacja snapowego MyStory pozwala mi na więcej spamów z książkami. Więc zapraszam @YouKnowNothing_Sempra


   To tyle, co chciałam przekazać, klusałki. Ubierajcie się ciepło, uważajcie, kiedy chadzacie boso niczym hobbit (ała) i... niech mi ktoś przyśle parasol... 🐈
   ~ S.
    

środa, 3 sierpnia 2016

Serie, których nie dokończę #2.: "Upadli" Lauren Kate

   Kluski kochane, jutro wyjeżdżam na tydzień, a że nie chciałam zostawiać bloga bez jakiegoś porządnego posta, to machnę kolejną część Serii, których nie dokończę. Wygmerałam z półki trzy tomy pewnego, wydaje mi się, dość lubianego cyklu. W każdym razie zaznaczam na wstępie, że poniżej znajdzie się moja własna opinia. Nie każdy może się zgadzać z moim zdaniem. ;)



   Seria Upadli, napisana przez Lauren Kate, liczy sobie bodajże sześć tomów. Ja przeczytałam trzy, z czego ten trzeci ledwo udało mi się skończyć. Pierwszą część czytałam dawno, dawno temu, jeszcze w gimnazjum, więc leciałam na bieżąco z całym cyklem. Nawet mi się spodobała. Jak na taką opowieść o upadłych aniołach i zagubionej nastolatce była naprawdę dobra. Cały zarys historii mogę ocenić jako ciekawy, działo się sporo rzeczy (jedynie dwie czy trzy były lekkimi absurdami), postacie były świetnie wykreowane (oprócz głównej bohaterki i jej wybranka anioła), śliczna okładka, a język autorki bogaty. A, no i cytaty. Ojejku, te cytaty!

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Podsumowanie miesiąca #1.: Lipiec 2016

   Cześć, misiaki. Mojemu blogowi właśnie stuknął miesiąc, a co za tym idzie mogę napisać moje pierwsze miesięczne podsumowanie. Czyli przybliżyć Wam nieco, jak wyglądały moje ostatnie dni, jeśli chodzi zarówno o bloga, jak i tematy okołoksiążkowe. Nie będę ani przynudzać surowymi cyframi, ani szczegółowo relacjonować jak minął mi lipiec. Krótko mówiąc, postaram się to zrobić  bezboleśnie. :)

 
   Lipiec to jedna trzecia moich wakacji (studenci pozdrawiają, heh) i z racji, że miałam trochę obowiązków oraz spraw do załatwienia, starałam się go w miarę rozplanować.  Co w sumie się nie udało... No ale nieważne. Było trochę spotkań ze znajomymi, wizyt w stajni, wycieczek do Warszawy w sprawie drugiego kierunku studiów, odrobina seriali, ukochanej gry internetowej no i oczywiście książek. Bywało tak, że spałam po cztery godziny, co u mnie jest tragicznym wynikiem. Bo ja jestem jak kot, powinnam przesypiać połowę mojego życia, inaczej przypominam zombie. ;) 

 
   Ale raczej nie tym chciałam wam przynudzać, a bardziej opowiedzieć o tych książkowych sprawach z lipca. Oczywiście, o ilości przeczytanych pozycji, kupionych cegiełkach oraz gadżetach i promocjach w mojej ulubionej internetowej księgarni. 




sobota, 30 lipca 2016

#Wyzwanie.: Jak zaczęła się moja historia z czytaniem?

    Na samym wstępie zapraszam Was serdecznie na bloga Jadwigi [TU KLIK], gdzie opisane jest wyzwanie, dotyczące naszego pierwszego razu z książką. Ot, takie małe wyzwanie. :)



 ~ 🐈

   Wydaje mi się, że w życiu każdego książkoholika nadchodzi ten przełomowy moment, w którym zaczyna bzikować i zakochuje się w książkach. Może to nastąpić już w dzieciństwie, podczas czytania bajek na dobranoc, albo pewnego pięknego dnia w ręce wpada ta jedna, wyjątkowa książka, od której wszystko się zaczyna. 
   Świat staje na głowie. Szukamy więcej pozycji. Zarywamy noce. Wdychamy ten piękny zapach. 
  Jako dziecko nie lubiłam czytać i aż do gimnazjum trwałam w przekonaniu, że czytanie jest najzwyczajniej w świecie nudne. Po prostu byłam nieświadoma. Co prawda jako taki mały mały, zupełnie mały szkrab miałam swoją ukochaną książeczkę Puc, Bursztyn i goście, ale bardziej wciągało mnie przyglądnie się ilustracjom psów, aniżeli czytanie. Bardzo lubiłam też, kiedy ktoś czytał mi do snu.  Przypadło mi też do gustu kilka lektur z okresu podstawówki, jak Hobbit. Potrafiłam usiąść i przeczytać jedną, cienką książkę na raz (pozdrawiam serdecznie Opowieści z Narnii <3), co niezwykle cieszyło moją mamę, również lubiącą czytać (raz, kiedy była jeszcze dzieciakiem, to o mało co nie spaliła domu, czytając przy świeczce. Taaki był z niej śmieszek ^^). Jednak mimo wszytko nie czułam tego przyciągania, a moje serce nie biło szybciej. To były dla mnie jedynie kartki, pokryte drukiem.

 ~ 🐈 ~
   Mój światopogląd zmienił się jakoś po pierwszej czy tam drugiej klasie gimnazjum. W wakacje często odwiedzała mnie kuzynka. Przyjeżdżała zazwyczaj na kilka dni i czasami przywoziła ze sobą jakąś książkę (której i tak zazwyczaj nie czytała, więc za bardzo nie wiem po co taszczyła ze sobą te książki). Pamiętam, że raz wzięła Zamianę R. L. Stine i to była najbardziej pokręcona książka, z jaką w tamtym czasie miałam do czynienia. Ale to nie od niej dostałam bzika. Niee. Jeszcze kiedy indziej przywiozła ze sobą grubą (jak na tamtą, młodą, czternastoletnią mnie to niecałe 500 stron to było niesamowicie dużo), granatową powieść z brzydkim smokiem na okładce. Zaciekawiłam się, tak po prostu, i kiedy jeszcze tego samego wieczora, tuż przed snem, przeczytałyśmy sobie na głos prolog, to całkowicie odleciałam.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Serie, których nie dokończę #1 "Pretty Little Liars" Sara Shepard

   Trochę sobie nagrabiłam, nie? Już od jakiegoś czasu na moim blogu nie pojawił się żaden konkretny wpis, nie mówiąc już o jakiejś przyzwoitej recenzji. Wszystko przez to, że jestem w ostatnim czasie strasznie zabiegana i nie mam czasu przysiąść na chwilę i pomyśleć. Ponadto nie mam nawet za bardzo czasu na czytanie, chociaż jestem w trakcie męczenia jednej z cegieł Stephena Kinga ("To"), a jego książki czytam zazwyczaj trzy razy dłużej niż normalnie. Muszę się skupiać, zapamiętywać daty, nazwiska i co chwila wracać kilka rozdziałów wstecz, by wiedzieć, o czym mowa. 
   No, i taką właśnie wyjaśniającą przemowę sobie zaplanowałam. Jeej.
   Więc, kiedy w końcu mam chwilę oddechu, włączyłam jak zwykle Spotify i zaczęłam stukać w tę nieszczęsną klawiaturę, zerkając co chwila na królika, który kica po pokoju (ta mała terrorystka próbuje zjeść moje kapcie). 
   Pozwólcie, że z dniem dzisiejszym (znaczy piszę ten post w niedzielę, jednak pojawi się on dzień później) zaczniemy nowy temat postów, a mianowicie Serie, których nigdy nie dokończę. Myślę, że chyba każdy, kto czyta trafił na taką serię, której za nic w świecie nie może dokończyć, bo, mówiąc wprost, w ogóle mu się nie podoba. Sama trafiłam na kilka takich przypadków, gdzie po prostu szkoda mi czasu i/lub pieniędzy na kolejne części i odrzucam je, sięgając po coś ciekawszego.
   Poznajmy gwiazdę dzisiejszego posta, czyli.:

czwartek, 14 lipca 2016

"Byłam tu" Gayle Forman



Tytuł.: Byłam tu
Tytuł oryginalny.: I was here
Autor.: Gayle Forman
Ilość stron.: 317
Tłumaczenie.: Nina Wum
Wydawnictwo.: Bukowy Las
Data wydania.: 23 września 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, young adult 


poniedziałek, 11 lipca 2016

LIEBSTER BLOG AWARD #1

Dziękuję ślicznie Marcie z Książki według Jęczącej Marty za nominowanie mnie do LBA. :)




CO TO JEST LBA?
Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cie nominował.

sobota, 9 lipca 2016

"Joyland" Stephen King

Jakieś dwa dni temu oglądałam Stuck in love. Lubię ten film ze względu na muzykę i sporą ilość nawiązań do Stephena Kinga, którego książki darzę wielką miłością. Dlatego włączyłam muzykę (Mamoooo, jest mi tu doobrzeee), sięgnęłam po jedną z moich ulubionych powieści i przysiadłam do laptopa.
        Proszę o uwagę, przed Państwem.: 





Tytuł.: Joyland
Tytuł oryginalny.: Joyland

Autor.: Stephen King
Ilość stron.: 336
Tłumaczenie.: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo.: Prószyński i S-ka
Data wydania.: 6 czerwca 2013
Kategoria.: Horror

środa, 6 lipca 2016

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes

    Nie mam pojęcia jak rozpocząć tę recenzję. Po skończeniu książki leżałam jeszcze chwilę pod kocem, wpatrując się w okładkę i kartkując strony. Żeby zająć czymś głowę, pozbyć się uczucia książkowego kaca, odkurzyłam pokój, włączyłam laptopa i poszłam zjeść obiad, a potem jeszcze połowę batonika. Teraz rozsiadłam się wygodnie, odpaliłam muzykę i wciąż nie wiem jak zacząć. 
   Rzadko, naprawdę rzadko sięgam po tego typu powieści (chociaż ostatnio staram się rozszerzać tematykę tego, co czytam) i to trochę przygnębiające. Ta książka jest przygnębiająca. Jej treść. Jej początek i jej zakończenie. Każdy jej akapit jest przygnębiający, kiedy ma się przeczucie, co stanie się na koniec. Ta książka, to zawodowy łamacz serc.   


 

Tytuł.: Zanim się pojawiłeś
Tytuł oryginalny.: Me before you
Autor.: Jojo Moyes
Ilość stron.: 382
Tłumaczenie.:  Dominika Cieśla-Szymańska
Wydawnictwo.: Świat Książki
Data wydania.: 27 kwietnia 2016
Kategoria.: Romans, powieść obyczajowa 

poniedziałek, 4 lipca 2016

Czytam i oglądam #2.: Za co kocham GOT? "Pieśń lodu i ognia" George R. R. Martin

   



   Wiecie, co dzisiaj jest? No wiecie? 
   Pierwszy poniedziałek bez Gry o tron.
   (gdybym nagrywała teraz filmik, to w tle pojawiłaby się smutna muzyka)
   Przez dziesięć tygodni siedziałam jak na szpilkach, czekając na każdy poniedziałkowy ranek. Zawsze w poniedziałki miałam wolne od uczelni, więc wstawałam wcześniej, szykowałam śniadanie i siadałam przed laptopem, by obejrzeć świeżutki odcinek. Cudowny nawyk, jednak niestety muszę wstrzymać go na kolejne miesiące, czekając na nowy sezon i Wichry zimy.
   Mam naprawdę, naprawdę ogromną nadzieję, że nowy tom serii pokaże się jeszcze przed sezonem siódmym. Martin mnie nie zawiedzie, prawda? Prawda??? No bo... O Śnie o wiośnie to ja jeszcze nawet nie śmiem marzyć...

sobota, 2 lipca 2016

Czytam i oglądam #1.: "Earl i Ja i Umierająca Dziewczyna" Jesse Andrews

   Postanowiłam, że skoro trzymam w moich łapkach zarówno książkę jak i jej filmową adaptację, to stworzę pewną serię, którą nazwałam Czytam i oglądam. Tak, wiem, bardzo kreatywna i oryginalna nazwa, ale w nazewnictwie jestem beznadziejna, więc będziecie musieli jakoś to przeboleć. Bez zbędnego przedłużania, zacznijmy. Na pierwszy ogień idzie.:


Tytuł.: Earl i ja i umierająca dziewczyna
Tytuł oryginalny.: Me & Earl & the Dying Girl  
Autor.: Jesse Andrews
 Ilość stron.:302
Tłumaczenie.: Mateusz Borowski
Wydawnictwo.: Moondrive
Data wydania.: 11 kwietnia 2016 
Kategoria.: Literatura młodzieżowa

czwartek, 30 czerwca 2016

TBR na wakacje 2016 #1




O czymś musiał być ten pierwszy post!
O czymś czymś, a nie ta marna próba przywitania się, która widnieje trochę niżej. 
Jak już wspominałam, mamy wakacje, a co za tym idzie maasę czasu wolnego, który możemy przeznaczyć na cele inne niż szkołę/studia/być może pracę. Będzie grzało słoneczko, wiał przyjemny wiaterek, a od czasu do czasu odwiedzi nas burza i obdaruje cudownym chłodem. Więc jak wykorzystać tyle czasu wolnego? Oczywiście, że czytając książki. 
Przygotowałam sobie pierwsze cztery pozycje do przeczytania, które widnieją na mojej półce. Pozwólcie, że je przedstawię.

Prolog

   Jest czwartek, 30 czerwca 2016 roku.
   Nie wiem, jak zacząć ten post. Zazwyczaj, kiedy rozmowa się nie klei ludzie zaczynają mówić o pogodzie. W takim razie może powinnam napisać, że dzisiejszy dzień jest wyjątkowo ciepły? Chociaż, prawdę mówiąc, wypadałoby Was jakoś przywitać. Tylko, że nie potrafię się tak oficjalnie witać. Ani żegnać. Ogólnie jestem dość chaotyczna.
    Ale spróbuję.
   Cześć, jestem Sempra. Za kilka miesięcy skończę 21 lat, więc praktycznie jestem już jedną nogą w grobie. Obecnie studiuję niepozorny kierunek na jednej z największych uczelni w Warszawie. Skoro mamy wakacje, to jako typowy słoik wróciłam na rodzinną wieś, gdzie będę jeździć konno, chodzić na spacery i spędzać długie godziny przy książkach.
   I właśnie o tym ostatnim będzie ten blog.
   Jako taki mały książkoholik, który całym sercem przywiązuje się do fikcyjnych bohaterów, będę się tu żalić, wypłakiwać i cieszyć. Będę czytać i pisać o tym, co już przeczytałam. Czy to nie wspaniałe? No, przynajmniej dla mnie.

   Dlatego witam na pokładzie. Mam nadzieję, że to będzie długi rejs.
   ~ S.