sobota, 9 lipca 2016

"Joyland" Stephen King

Jakieś dwa dni temu oglądałam Stuck in love. Lubię ten film ze względu na muzykę i sporą ilość nawiązań do Stephena Kinga, którego książki darzę wielką miłością. Dlatego włączyłam muzykę (Mamoooo, jest mi tu doobrzeee), sięgnęłam po jedną z moich ulubionych powieści i przysiadłam do laptopa.
        Proszę o uwagę, przed Państwem.: 





Tytuł.: Joyland
Tytuł oryginalny.: Joyland

Autor.: Stephen King
Ilość stron.: 336
Tłumaczenie.: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo.: Prószyński i S-ka
Data wydania.: 6 czerwca 2013
Kategoria.: Horror

 ,,Ludzie uważają, że pierwsza miłość jest piękna i nigdy nie piękniejsza niż w momencie, kiedy ta pierwsza więź się zrywa. Słyszeliście pewnie z tysiąc piosenek country i popowych, które tego dowodzą; jakiemuś głupcowi złamano serce. 
A jednak to pierwsze złamane serce zawsze boli najbardziej, goi się najwolniej i pozostawia najbardziej widoczną bliznę. Co w tym pięknego?"


   Stephen King niezaprzeczalnie należy do moich ulubionych pisarzy, a każde jego opowiadanie lub powieść dostarczają mi niezapomnianych emocji. Szczerze, nie rozumiem, jak ktoś może wziąć do ręki jego utwór i po przeczytaniu stwierdzić, że się nie zakochał.
  Głównym bohaterem Joyland jest Devin Jones, student, który na okres wakacji zatrudnił się lunaparku. Miał nadzieję, że dzięki tej pracy zapomni o byłej dziewczynie i swoim złamanym sercu. Będzie musiał zmierzyć się z morderstwami, dokonanymi w przeszłości, losem umierającego dziecka, do którego się przywiązał oraz mrocznymi, życiowymi prawdami. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam...


,,Trudno wypuścić z ręki coś czego człowiek się kurczowo trzymał. Nawet kiedy to coś jest najeżone cierniami. Może zwłaszcza wtedy."

   Cała powieść napisana jest z punktu widzenia samego Devina, dzięki czemu mamy dokładny wgląd w jego emocje, wspomnienia i uczucia. Jesteśmy świadkami, jak ten młody, dwudziestojednoletni człowiek dorasta, przemieniając się w mężczyznę. Po raz pierwszy przekroczył bramę Joylandu jako żółtodziób, smarkacz zakochany w dziewczynie, student, który nic nie wie o życiu. Ciężka, wyczerpująca praca w lunaparku, dokonane tam morderstwo oraz ludzie, jakich spotkał po swojej drodze nieodwracalnie zmienili jego życie i ukształtowali nowe, dorosłe spojrzenie na świat.


,,Kiedy człowiek ma dwadzieścia jeden lat, życie to mapa drogowa. Dopiero w wieku dwudziestu kilku lat zaczyna podejrzewać, że przez cały czas patrzył na tę mapę odwróconą dołem do góry, a jako czterdziestolatek wie to na pewno. Kiedy dobija się sześćdziesiątki, możecie mi wierzyć, jest zagubiony jak cholera."


  Joyland należy do moich ulubionych powieści. Mogłabym siedzieć przy tej książce całymi godzinami, tygodniami, latami, studiując dokładnie każde zdanie i kochałabym ją tak mocno, jak pokochałam za pierwszym razem, kiedy ją przeczytałam. Jeśli sięgając po nią spodziewacie się mrożącej w krew żyłach historii, to się zawiedziecie. Joyland jest ponad to. To nie tylko horror, których Steve jest mistrzem. To bogata w doświadczenia, emocje, niesamowicie wzruszająca opowieść, która pozostawi po sobie pewien niedosyt. Te trzysta stron to za mało, by móc w pełni cieszyć się stronami, wypełnionymi ciepłem słów Kinga.
   To jednocześnie kryminał, horror i słodko-gorzka powieść o dojrzewaniu, która poruszy serce nawet najbardziej cynicznego czytelnika. 



   Trzymajcie się, moi drodzy, niech wam futro lekkim będzie. 🐈
   ~ S.

25 komentarzy:

  1. Anonimowy12:23

    Ach, Kabanos <3
    Joyland jeszcze nie czytałam, ale na pewno się zabiorę bo to King, hah :D

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, ojejku, plus za spostrzegawczość. :D

      Serdecznie polecam Joyland :)

      Usuń
  2. Kurczę, aż wstyd, ze nie czytałam niczego pióra Króla! Pora to zmienić, tylko... Od czego zacząć? Pojęcia nie mam, chyba powołam się na Ciebie i sięgnę właśnie po Joyland ;)
    Całusy ;*
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto sięgnąć po Kinga, bo pisze niesamowite historie. Sama zaczęłam przygodę od jego popularnego Lśnienia, które również serdecznie polecam. :)

      Usuń
    2. Haha dziś w nocy (męcząco bezsennej) trafiłam na audiobook Lśnienia a raczej fragment audiobooka ;) W takim razie dodaje Lśnienie do listy "chcę przeczytać" i zabieram się za Kinga przy najbliższej okazji :D

      Usuń
    3. Powodzenia :)

      Usuń
  3. Starałam się przeczytać dwie książki Kinga, ale nie jakoś nie spodobały mi się. Może coś takiego nie jest dla mnie po prostu :)
    http://treamicii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wciąż pamiętam jaki dreszczyk wywołała u mnie lektura tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle się teraz słyszy o Kingu i aż wstyd się przyznać, że nie czytałam jeszcze żadnej jego książki. Koniecznie muszę po jakąś w końcu sięgnąć, bo chcę się przekonać, o co tyle krzyku:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. King ma też kilka nieudanych powieści (to wime ze słyszenia, bo sama nigdy na taką nie trafiłam). Ostatnio ja się w nim zakochałam bardzo mocno, więc Joyland też na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to zależy jeszcze od poszczególnych preferencji i upodobań czytelnika. Sama również nie trafiłam na żadną jego nieudaną powieść, lecz nie czytałam jeszcze wszystkich i wiele przede mną. :)

      Usuń
  7. Wstyd się przyznać, że do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Kinga... Ale od razu spodobał mi się jego styl, dlatego chyba skuszę się na "Joyland". ;)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Stephan King jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Czytałam tą książkę i byłą naprawdę ciekawa, chociaż moja ulubiona to Doctor Sleep :)
    Zapraszam do mnie: modowajoanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesli chodzi o książki Kinga, czytałam tylko ,,Zieloną milę''. Zwyczajnie boję się, że jego horrory mogą być dla mnie za mocne :p
    Pozdrawiam!
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy15:39

    King, King jego twórczość leży u mnie na półce, a ja nie mam czasu, aby sięgnąć po tak dobrą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że kolejny fan Kabanosa się pojawia... :p
    Kiedyś w sumie też ich lubiłem, też się zachwycałem ich doskonałą liryką, niebanalnym kopem i podwójną stopą u garowego... ach te czasy.
    No ale mniejsza, robię się przez to głodny.

    Cóż, Joylandu niestety nie czytałem, ale jak widać powinienem sięgnąć po to tomiszcze - może ono uleczy mnie z urazy do książek, podejmujących tematykę dorastania i złamanych serc - nie oszukujmy się, w większości to wyświechtane banały, niewiele mające spólnego z faktycznym życiem i odczuciami człowieka.
    Ale wierzę w Kinga naszego jedynego wszechmogącego, czy jak to tam leciało - w końcu nazwisko do czegoś zobowiązuje :D

    Pozdro.

    PS. Nie, nie będzie lekkie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałabym się fanką, czasami lubię sobie posłuchać kilku piosenek. :p

      Sama nie lubię tego typu historii, ale Joyland zdecydowanie różni się od tych wszystkich ckliwych powieści o złamanych sercach. :)

      Usuń
  12. Mam za sobą jedynie "Buick 8" Kinga, przy którym wynudziłam się przeokropnie. Jednak po czasie dowiedziałam się, że to jedna z najgorszych książek, jakie napisał, więc widocznie niefortunnie wybrałam. Z tego względu nie poddaję się i na pewno dam jeszcze jedną szansę Kingowi. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tylko dwa opowiadania Kinga, więc chętnie przeczytam "Joyland" :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tylko dwa opowiadania Kinga, więc chętnie przeczytam "Joyland" :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Kinga! Kocham jego "Zieloną milę" i "Czarną bezgwiezdną noc" <3
    Niedługo pewnie sięgnę również "Joyland" :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki wstyd, że jeszcze nie czytałam nic z twórczości Kinga :/
    Nominowałam Cię do LBA: http://bookmania46.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja należę właśnie do jednej z takich osób, które przeczytały coś Kinga, odłożyły to i nie były zakochane. Co więcej, zastanawiały się jak to możliwe, że to jest takie słabe, przecież wyszło spod pióra Stephena! Ostatnio zastanawiałam się jaką książkę wybrać na następne spotkanie z Kingiem - bo gdzieś tam wierze, że tego autora stać na więcej - i chyba już znalazłam odpowiedź. Będę nawet uszczęśliwiona faktem, że to nie jest zimnokrwisty horror.

    Pozdrawiam Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo! Też lubię "Stuck in love"! To w sumie jeden z moich ulubionych filmów :D tak samo jak King jest jednym z moich ulubionych pisarzy :D a miłością do niego zaraziła mnie siostra, kiedy miałam jakieś 13 lat :D od tamtej pory nigdy nie rozstajemy się na długo :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam tę przyjemność przeczytać kilka dzieł Króla Horroru, bo niewątpliwie książki Kinga są dziełami, i jak większość jego powieści z tych przeczytanych mi się podobała - tak 'Joyland' nie przypadł mi do gustu...ale sama możliwość napawania się książką napisaną właśnie przez niego była przyjemnością. Ta książka była przyjemna ale mnie nie oczarowała ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń

Żałował tylko, że nie potrafił wymyślić jakichś poruszających ostatnich słów. „Pierdolę was wszystkich” raczej nie zapewni mu miejsca w kronikach.
~ George R. R. Martin