Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną porcją literatury YA, bo wakacje, bo słońce, bo byłam nad morzem, bo nie miałam na nic humoru i postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego. ^^
Tytuł.: Każdego dnia
Tytuł Oryginalny.: Every Day
Autor.: David Levithan
Ilość stron.: 264
Tłumaczenie.: Donata Olejnik
Wydawnictwo.: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania.: 3 czerwca 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, young adult
Tytuł Oryginalny.: Every Day
Autor.: David Levithan
Ilość stron.: 264
Tłumaczenie.: Donata Olejnik
Wydawnictwo.: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania.: 3 czerwca 2015
Kategoria.: Literatura młodzieżowa, young adult
Sięgnęłam po tę książkę podczas szukania tanich pozycji na targach w Jastrzębiej Górze. Już wcześniej widywałam ją w księgarniach, a kiedy zobaczyłam, że to ostatnia sztuka, a tuż obok znajduje się jej kontynuacja, to kupiłam obydwie powieści (zaoszczędzając dwadzieścia złotych na gofry). Opis na okładce aż tak bardzo do mnie nie przemawiał, ponieważ nie lubię sięgać po typowe nastolatkowe romanse, ale sama książka jest lekka, dość cienka i wydawało mi się, że idealna na plażę. Właśnie czegoś takiego szukałam. Pomyślałam również, że w tej powieści musi być jakiś głębszy sens, już Wam tłumaczę dlaczego.
,,Czy przez to, kim jestem, różnię się od innych
ludzi? Owszem, morderstwo uszłoby mi na sucho, jednak przecież w każdym
człowieku tkwi zło. Chodzi o to, że dokonujemy wyboru. Każdego dnia
decydujemy, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie jestem inny pod tym względem."
Fabuła skupia się na szesnastoletnim bycie, który sam siebie nazywa A. A podróżuje pomiędzy ludźmi, budząc się każdego dnia w ciele innego człowieka, bez wyjątku czy to w ciele dziewczyny czy chłopaka. Sam do końca nie wie, jak określić swoją płeć, jednak mówi o sobie w rodzaju męskim, więc osobiście traktuję go jak faceta. Zawsze postępuje zgodnie ze swoimi zasadami - nie angażuje się, przeżywa każdy dzień jak najlepiej dla danej osoby i stara się nie zepsuć niczego w ich życiu. Wszystko oczywiście zmienia się, kiedy pewnego dnia budzi się w ciele niejakiego Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Rhiannon sprawia, że A zapomina o wszystkich swoich ustaleniach i angażuje się o wiele bardziej niż zwykle. Zakochuje się w niej po uszy i uświadamia sobie, że jest ona kimś, z kim chciałby spędzić każde swoje życie. Co jednak może osiągnąć człowiek, który każdego dnia budzi się w zupełnie innym ciele?
,,Gdybyśmy mogli spojrzeć w sam środek
wszechświata, zobaczylibyśmy chłód. I pustkę. W gruncie rzeczy
wszechświat się nami nie interesuje. Tak samo jak i czas.
Dlatego my sami musimy się troszczyć o siebie nawzajem."
Dlatego my sami musimy się troszczyć o siebie nawzajem."
Z początku nie byłam przekonana do tej książki dlatego, że zdecydowanie nie wierzę w tak zwaną miłość od pierwszego wejrzenia. Bohaterowie spędzili ze sobą dosłownie jeden dzień, nawet niecały, z czego Rhiannon była święcie przekonana, że wciąż jest z nią jej chłopak, Justin. Ponadto ta bohaterka była jedną z najbardziej bezbarwnych i denerwujących postaci, które spotkałam. Lubię zwykłych, niczym niewyróżniających się ludzi w powieściach, jednak ona była taka zwyczajna na swój własny, irytujący sposób, który nawet nie wiem jak określić słowami. Ponadto w pewnym momencie miałam ochotę przywalić jej cegłą w twarz, ponieważ nie mogłam znieść jej hipokryzji i niezdecydowania.
,,Zakochać się to jedno, a co innego - poczuć, że ktoś zakochuje się w tobie. Czuć się odpowiedzialnym za tę miłość."
Co do samego A, też mam trochę zastrzeżeń. Podziwiam jego upór, poświęcenie i to, że starał się robić coś pożytecznego dla każdego człowieka, w którego ciele się znalazł. Nie mieszał w niczyim życiu, nie bawił się nimi, niczego świadomie nie niszczył. Denerwowało mnie jedynie to jego uganianie się za Rhiannon, jednak jako głównego bohatera powieści, oceniam go jak najbardziej pozytywnie.
,,,Według mojego doświadczenie pożądanie to
pożądanie, a miłość to miłość. Nigdy nie zakochiwałem się w płci, zawsze
w konkretnych osobach. Dla mnie to oczywiste i nie mogę zrozumieć,
dlaczego niektórym wydaje się to takie trudne."
Wiecie, z czym kojarzy mi się Każdego dnia? Z tolerancją i postrzeganiem wnętrza człowieka, a nie skupianiu się jedynie na jego wyglądzie czy płci. I to jest właśnie ten głębszy sens, o którym wcześniej wspominałam. W książce przewleka się homoseksualizm, transwestytyzm, próby samobójcze, uzależnienia, wykorzystywanie nieletnich obcokrajowców do pracy, bieda... Naprawdę. Dopiero teraz, kiedy to napisałam, zdałam sobie sprawę jak wiele treści jest zawartych w tak cienkiej powieści. Zwłaszcza, że cała książka, tak na pierwszy rzut oka, wydaje się błaha i skupiona jedynie na nastoletniej miłości.
- Jak masz dzisiaj na imię?
- A - mówię. - Dla ciebie zawsze jestem A.
Czy polecam tę książkę? Polecam, możecie śmiało do niej sięgnąć, jeśli potrzebujecie chwili odpoczynku po czymś grubszym, albo macie kaca książkowego. Czyta się ją niezwykle przyjemnie, mimo wszystko, i bardzo polubiłam poznawanie razem z A wszystkich tych postaci, które przewijały się w tle i ich życia. Sam A okazał się niezwykle ciekawy i w sumie, oprócz Rhiannon i zakończenia nie zmieniłabym w tej powieści niczego. Teraz męczę się z kontynuacją, bo... no kurcze, ona opowiada całą historię z punktu widzenia Rhiannon. Wkopałam się.
Trzymajcie się, kluski, tak cieplutko cieplutko. Niech wam gwiazdka pomyślności i takie tam... no, wiecie co mam na myśli. 🐈
~ S. (aka Zawsze)
Oj Zawsze, Zawsze, jak ja lubię twoje recki :D
OdpowiedzUsuńZawsze mnie ta książka odstraszała, i nadal nie mam na nią ochoty. Jak już czytać młodzieżówki, to niechaj będzie w nich jakiś wampir, demon, albo inny Nefili a nie kurde... ziomek skaczący po ciałach >.< Ale jeśli doznam kaca książkowego, to będę o niej pamiętać :D
Miłej lektury drugiego tomu :')
Buziaki ;*
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
Mi się odechciewa na samą myśl o typowych romansach typu upały anioł/wampir/wilkołak + dziewczyna. No ile tego można xD
UsuńNie czytam typowej literatury młodzieżowej, po za tym nie lubię jak bohaterowie nie są wyraziści, więc raczej nie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Według mnie główny bohater, czyli A, był bardzo wyrazisty. Tylko ta dziewczyna nie przypadła mi do gustu. :)
UsuńRównież pozdrawiam :p
O nie! Miałam tą książkę i się jej pozbyłam, ponieważ uważałam, że jest to gniot. No i tak okładka jest brzydka.
OdpowiedzUsuńA teraz czytam twoją recenzję i żałuję swoje decyzji :(
No dzięki :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
I nawet jej nie zaczęłaś czytać? Kurcze, ja zawsze jak dorwę w ręce jakąkolwiek książkę, to od razu zerkam na to, co ma w środku. :p
UsuńTeż pozdrawiam ^^
Nie słyszałam o tej książce, ale jak będę mieć kaca książkowego, to na pewno po nią sięgnę (oczywiście najpierw trzeba ją znaleźć np. w bibliotece, ale mniejsza z tym... xD)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
Wydaje mi się, że na pewno powinna się znaleźć w jakiejś bibliotece, powodzenia. ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Słyszałam o tej książce i nawet trochę się nią interesowałam przed premierą, ale potem jakoś przeczytałam parę negatywnych recenzji i odpuściłam. Teraz sama nie wiem co myśleć, bo niby fajny koncept, ale bezbarwna bohaterka, w której zakochuje się A. trochę sugeruje mi, że może mnie irytować. Z drugiej strony, skoro książka porusza wiele ważnych tematów, to może jednak warto byłoby przemęczyć się z tą bohaterką. Pomyślę jeszcze. ;)
OdpowiedzUsuńTe wszystkie trudne tematy rozgrywają się w tle powieści i jednak to wątek miłosny pozostaje tym głównym, więc dobrze się zastanów. :p
UsuńUważam jednak, że czemu nie, warto po nią się gnać, ponieważ podczas czytania trzeba mieć sporą dozę tolerancji do postaci. :)
Intryguje mnie ta książka od pierwszej zapowiedzi :) Na pewno kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam, a może się spodoba :)
UsuńTego autora czytałam jedynie "Nick i Norah. Playlista dla dwojga" i z całego serca ci ją odradzam. Mimo tego złego pierwszego wrażenia to mam w planach ta książkę ale tylko pierwszą część. świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs z 3 nagrodami:
onlybooks-jdb.blogspot.com
Oo, naprawdę odradzasz? Kurcze, a chciałam się za nią zabrać kiedyś tam. :p
UsuńDziękuję^^
Zapowiada się naprawdę ciekawie. Choć masz rację, tez nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. No, ale cóż, każdy wierzy w co chce ;)
OdpowiedzUsuńMyśleć, że sięgnę po pierwszy ton jak gdzieś go znajdę :)
Polecam, być może się nie zawiedziesz ^^
UsuńCzytałam Każdego dnia już jakiś czas temu i dość miło ją wspominam, tak jak napisałaś-świetna na chwilę odpoczynku po czymś cięższym. Momentami bohaterowie mnie trochę irytowali, ale poza tym bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńI czyta się, przede wszystkim, bardzo szybko. Nawet nie zauważałam, kiedy strony przeciekały mi między palcami. :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce! I szczerze powiem, że kiedy przeczytałam "...Każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie" to od razu na myśl nasunął mi się film '50 pierwszych randek' - w sumie, nie wiem dlaczego. Tak jakoś XD
OdpowiedzUsuńA. mhm, prawie jak Amelia XD
W sumie, bardzo zaciekawiłaś mnie tym, że A. zawsze jest w ciele kogoś innego. Ale potem jak dodałaś, że ta dziewczyna to takie irytujące flaki z olejem, to mam mieszane uczucia :(
Jak gdzieś dopadnę tę książkę to na pewno przeczytam! :D
O faktycznie, podobny motyw do tego z filmu, tylko że tutaj nikt nie traci pamięci. :p
UsuńPowodzenia ^^
O ile pierwszą część uwielbiam, to nie jestem przekonana do kontynuacji, bo mam złe doświadczenia z drugimi tomami z perspektywy drugiej osoby. Trafiam chyba na te złe kontynuacje. No ale cóż, zaczęłam - trzeba skończyć :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja tak samo. A akurat z tą kontynuacją troszkę się męczę :/
UsuńMiłość od pierwszego wejrzenia jest fajnym wątkiem ale nie wiem czy chciałabym przeczytać ta książkę. Wydaje mi się że taki byt wskakujacy w ciała innych to nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńBlog o książkach